2017 m. gegužės 21 d., sekmadienis

Baimė.

Kelias paskutines dienas galvojant apie ateitį ir įsivaizduojant, ką veiksiu ateity, mane, tikrąją to žodžio prasme, ištinka panikos priepuoliai. Viskas atrodo taip sudėtinga ir reikalauja tiek daug darbo, atsiranda jausmas, kad nepajėgsiu, nesugebėsiu visko sukontroliuoti ir skirti pakankamai laiko viskam, ką esu užsibrėžusi. Per ilgai gyvenu komforto zonoje ir išėjimas iš jos man atrodo kaip kritimas į prarają. Net savo talentų, įgūdžių ir žinių suvokimas mane neramina. Aš žinau, kad sugebėsiu, tikiu savimi, bet baimė stipresnė ir tiesiog išbalansuoja viską. Atrodo lyg stovėčiau ant prarajos krašto ir ryžčiausi žengti nuo jos ir kristi. Lyg norėčiau eiti į tamsų tunelį, kurio pabaigos nesimato ir šviesa jo gale nepasirodys niekada.
Everything you've ever wanted is on the other side of fear.
/George Addair/
Idėjos gimsta viena po kitos ir jos tiesiog prašosi būti įgyvendinamos, nes jos tiesiog pasmerktos pasisekimui. Viską įsivaizduoju aiškiai. Visi žingsniai aiškūs, vienas po kito. Bet visą laiką randu priežastį atidėti idėjų realizavimą: svarbesni darbai, kiti užsakymai, tinginystė. Matyt, kad pradėčiau kurti mane reikia kažkur izoliuoti, nerodyti pasaulio, kad visą save, visą savo dėmesį ir jėgas atiduočiau kūrybai ir siuvimui. Taip ir norisi paprašyti ištremti mane kažkur toli...

 Ch. C.

2017 m. gegužės 8 d., pirmadienis

Szczere pragnienie


Ja bym tak szczerze i z całego serca  chciałabym  być  z Nim. Bez żadnych  pobocznych myśli,  bez żadnej  korzyści  dla siebie. Po prostu być razem i być  szczęśliwymi  razem. Cieszyć  się  każdą  chwilą  spędzoną razem,  każdym  dialogiem,  każdą  kolacją  po pracy i śniadaniem  w sobotę  rano. Każdym  spacerem i wspólnym  wypadem na miasto. Każdą  podróżą  wspólną  i przygodą. Każdym  uśmiechem  i każdym  dotykiem. Każdym  pocałunkiem. 
Tak szczerze  i bezinteresownie  kochać. Czekać  aż się spotkamy po ciężkim  dniu pracy. Poznać  Twoich przyjaciół. Spędzać  z nimi czas,  zapraszać  do nas na obiad w weekendy. Spotykać  się  na imprezach. Razem oglądać  mecze piłkarskie,  które  tak lubisz,  we wtorki i czwartki  (sam mówiłeś,  że  jest  to dla Ciebie "święty" czas).
Chcę  być  dla Ciebie pocieszeniem w każdej  sytuacji. Chcę  być  blisko. Najbliżej  jak tylko możliwe,  żebyś  czuł  moją  obecność,  wiarę  w Ciebie,  moją  miłość  i troskę. Moje zaufanie. Chcę  być  Ci wszystkim,  czym oddychasz. Chcę  być  z Tobą  zawsze i wszędzie. Teraz. Jutro. Za miesiąc.  Za rok. Zawsze. Do końca.


Ch. C.

2017 m. kovo 2 d., ketvirtadienis

Listy.

Są słowa, które trudno wypowiedzieć na głos. Tak wiele razy chciałam powiedzieć Ci, co czuję, co myślę, czego się boję, o czym marzę, czego pragnę... Nie potrafiłam Tobie w tym się przyznać, dlatego pisałam... Pisałam listy... Pisałam z myślą, że kiedyś je przeczytasz... Przeczytasz i zrozumiesz, co czułam po każdym Twoim słowie, każdym geście, każdym uśmiechu...

2013.07.23

Kiedy Ty wyjechałeś, ja bardzo szybko potrafiłam wrócić do normalnego życia (normalnego na tamten moment) i nie myśleć o Tobie i Twoim pobycie w Wilnie, nie wspominać spotkań. I tylko po 3 tygodniach od Twego wyjazdu, zrozumiałam, dlaczego te rozstanie było takie łatwe..
Od razu po Twoim wyjeździe rozpoczęły się moje wakacje: nie wróciłam do pracy, gdzie zawsze czekałam póki minie dzień pracy i się spotkamy.
Pierwszy dzień po wakacjach zmusił mnie znowu przeżyć te same emocje... Wyszłam z pracy i poczułam ten sam nastrój, tą atmosferę, w której zawsze śpieszyłam na spotkanie. Było trudno... 
W ogóle tych 3 tygodni jakby nie było. Bo od razu po pierwszym dniu pracy ci sami ludzie wróciły do mego życia codziennego, znów byłam wszystkim potrzebna i wydawało się, że nic się nie może dziać bez mojej obecności... Często to tak męczy, bo narzuca wielką odpowiedzialność...
Zaprasza mnie do siebie J. Statkevičius. Nikomu prawie nie mówiłam, tylko kilku osobom... Jak wrócę ze Šventoji 4 sierpnia, nawet nie wyobrażam, co będę robiła, czym zajmowała się, gdzie pracowała. U niego,czy nadal tam, gdzie pracuję obecnie...
Czasami trochę męczę się od chaosu i braku stabilności w swoim życiu, ale pocieszam siebie mówiąc, że to dodaje życiu kolorów :)
Cieszę się, że odnalazłamn to, co lubię i nie żałuję, że zmieniłam tyle w swoim życiu w ciągu tego roku.
Mam nadzieję, że i Ty cieszysz się tym,jak ułożyło się Twoje życie i nie masz, czego żałować. :)

Ania


2013.07.26

Tak często wyobrażałam siebie, piszącą Tobie list, tak wiele myśli próbowałam ułożyć w głowie, a gdy nadszedł ten czas - nie wiem co pisać...
To, co chcę Tobie powiedzieć, nie chcesz słyszeć Ty... Na dany moment, ja sama nie chcę Ciebie tym gnębić. Może po prostu opowiem Ci, co widzę: te morze, słońce i jego zachód, piasek, muszle i fale...
To, co nie wzbudzi w Tobie zamieszania i nie zmusi do smutku...
Widzę w Twoich oczach, że wiesz wszystko, ale dlaczego unikamy rozmowy, aby przyznac się wszystkiemu... I nie mów mi, że mogę znależć sobie kogoś lepszego, i że jestem warta kogoś lepszego niż Ty... Ani ja ani Ty o tym sądzić nie możemy... Ja szukałam, ale nikogo lepszego nie zdażyło mi się poznać! A jeżeli nadal będziesz tak twierdził, skażesz mnie na wieczne poszukiwanie "Twego ideału", a to byłoby bezlitosne z Twojej strony. Gdybyś zrozumiał, że ideałem dla mnie jesteś Ty i nikogo lepszego znaleźć nadziei nie mam, to ułatwiłbyś mnie życie.
Może i powiedziałam więcej, niż planowałam i później będę żałować... Ale zobaczymy się za dwa miesiące, w ciągu tego czasu zdążysz wszystko zapomnieć. To wystarczający okres czasu, by zapomnieć impulsywne emocje po przeczytaniu moich słów i wejść w rolę przyjaciela. 
Przecież tylko przyjaciółmi chcesz żebyśmy byli...

Ania


Żaden list nigdy nie był wysłany i żadne słowo  nie było przeczytane...  Jedyna osoba, która to czytała, byłam ja sama...

Ch. C.