Błąd, który ostatnio popełniam, którym teraz żyję. Jednak nie słusznie byłoby nazwać to zjawisko błędem. Nie czuję, abym żałowała wszystkiego co się dzieje. Nie mogłabym powiedzieć nic złego, niemiłego o panującej sytuacji. Potrafię ocenić swoje zachowanie się, swoją postawę wobec wszystkiego. Dobrze rozumiem, że niesłuszne jest moje zachowanie, moje słowa, moje rozważania, moja postawa wobec wszystkiego... wobec wszystkiego co się dookoła dzieje, co czuję, czego pragnę, o czym myślę i marzę.3. Не привязывайся слишком сильно к мужчине...
Czasami zbyt sprzeczam się z samą sobą. Sobie mówię jedno, innym drugie, a moje zachowanie się nie odpowiada w ogóle ani moim słowom, ani myślom, ani uczuciom. Możliwe dlatego tak długo nie potrafię pokonać drogi i dojść do celu, poieważ nie jestem całym sercem, całym ciałem i umysłem pogrążona w nim.
Gdyby łatwiej mi się udawało kontrolować myśli, szczególnie te przychodzące znienacka, mogłabym twardo powiedzieć, że nie jestem przywiązana do żadnego przedstawiciela płci męskiej. Tak to jest, że z trudem udaje mi się połapać we własnym sercu, a szczególnie we własnej głowie.
Gdybym tak mogła kazać mu wyjść... wyjść i nie wracać. Nie widzieć, nie myśleć, nie czuć.
"Jesteś napadem szaleństwa chwilowym, co zdarza się w jednej z tych sekund przed snem."
Głupie, ale zarazem i piękne. Męczące, ale też dodające sił, otuchy i powietrza w płuca. Nierozumne, jednak potrzebne. Okropnie trudne, ale też wspaniałe. Wzruszające. Wypierające wdech. Moje.
Gdybym siebie zmusiła to powiedzieć głośno. Gdybym nie czekała odpowiedniej chwili. Najlepsza chwila jest teraz i zawsze tylko teraz. Przecież nie boję się, nie panikuję. Jestem pewna siebie, jestem szczera, jestem poważna... jestem tuż przy nim. Byłam, jestem i będe... muszę być.

Gdybym potrafiła poruszać się szybciej niż ślimak w zadaniu z matematyki. Gdybym po pokonaniu 3 metrów, nie spełzałabym o 2 metry do tyłu. Ile czasu potrzbuję aby dojść do celu? Aby wspiąć się na szczyt? Wędruję. Oczekuję. Powoli się poruszam. Czekam za nim "bliżej" przekształci się w "razem". Mój cel znajduje sie bliżej niż za rogiem. Stoi tuż przede mną. Mogę go dotknąć, spojrzeć mu w oczy, uśmiechnąć się. To ja jestem przeszkodą na własnej drodze. "Szczęście jest zawsze tam, gdzie człowiek je widzi." Moje szczęście jest tuż obok, trzymam je mocno w ręku.
Wędruję. Wędruję krętą ścieżką. Poruszam się do przodu, nie skręcam. Droga prowadzi donikąd. Droga bez końca. "Cudowne nic bez końca." Myślę, chcę widzieć, razem spędzać czas, obserwować, mówić o nim, mówić z nim, myśleć o nim, dotykać, trzymać go, tulić się, słyszeć go, kochać...
Komentarų nėra:
Rašyti komentarą