Mano aistra - drabužiai. Kuo toliau, tuo labiau tuo įsitikinu. Galvoje supasi vis nauji eskizai, deriniai, spalvos ir jų deriniai. Užmiegu galvodama, ką ir kaip patobulinti. Atsikėlusi nekantrauju, kada galėsiu atsisėsti prie siuvimo mašinos. Kaskart susiduriu su ta pačia dilema - nuo ko pradėti, ką pabaigti, kaip pabaigti. Šiandien mano rankose atsidūrė mėtų žalumo suknelė. Sunkiausia buvo sugalvoti, kokios spalvos derėtų su ja. Panaršiusi internete, apsvarsčiusi daugybę variantų, pasitarusi su draugėmis, suvokiau, kad tinka beveik visos spalvos. Svarbiausia, kokia noriu atrodyti: rimta, veikli, žaisminga, romantiška.
Ten weekend miał w sobie mnóstwo niespodzianek. Czułam się jak przed kilku laty, kiedy lekkomyślnie uczestniczyłam w imprezach i najbardziej mię obchodziło jak najlepiej spędzić czas: zadawać się z chłopakami, aby czas nie minął na darmo, nie ograniczać siebie w alkoholu, nie spać przez całą noc. Poczułam się znów 20-letnia porzeczka. Jednak nadal nie wiem, podoba mi się czy nie takie moje zachowanie się. Z jednej strony, życie krótkie i trzeba wykorzystać każdą możliwość, która trafia się na drodze. W tym wypadku: jeżeli ktoś chce mnie pocałować - dlaczego nie? Może to ten, z którym wpadnę w romantyczną miłość. Mówiono mi kiedyś, że jama ustna dziewczyny jest jak laboratorium: z jednego pocałunku potrafi określić, czy przedstawiciel płci przeciwnej jest odpowiedni, aby powiązać z nim przyszłość i, ewentualnie, mieć później potomstwo. Dlaczego o tym mówie? Bo z żadnym dotychczas nie poczułam się jak z tym odpowiednim, który mi będzie pasował. Może, tak zwyczajnie, nie umiem go rozpoznać. Nie mówię teraz o ślinie. Może nie potrafię rozpoznać, który naprawdę jest warty uwagi i ma w sobie coś wiecej niż sposobność dojścia do pocałunku. Możliwie, że gubi mnie flirt, bo strasznie lubię to robić i czuję się dumna siebie, gdy mi się udaje któregoś uwieść. W tym jest moja słabość. Flirt pogubił mnie i tym razem.
Nie wiem co takiego mam w sobie, że od razu, po pierwszym spojrzeniu na chłopaka, potrafię powiedzieć, czy bedzie moją ofiarą, czy nie.Tak było z wszystkimi, juz po pierwszym spojrzeniu wiedziałam, jak to się wkrótce skończy. I długo nie musiałam skarać się, w ogóle nie musialam starać się - kilka zwyczajnych spojrzeń, jeden drugi uśmiech i cieszyłam się wygraną.
Odkąd uczucia Mu zostawiłam przyjaźnią, z dnia na dzień uczyłam się być przyjaciółką, zostawiając sympatię daleko poza wszystkim. Moim zdaniem, świetnie sobie radziłam z tym zadaniem. Potrafiłam szczerze z nim zachowywać się i cieszyć się z nim razem.
Ale dlaczego los, życie, czy jakieś inne siły ciągle mnie nie pozwalają zapomnieć, a gdy udaje się bynajmniej nie myśleć o tym co jest i co się we mnie wewnątrz dzieje, wkrótce przypominąja mi to snami. Właśnie z tym dziś cały dzień walczyłam. Śniłam, że byłyśmy z nim razem - ja i on. Byłam niezmiernie szczęśliwa. Nawet nie wyobrażam, czy kiedyś w życiu byłam taka szczęśliwa jak tam, we śnie. Można to porównać z takim szczęściem, jakie ukazują w filmach - duże, ogromne, bezgraniczne, nieskończone. I po takim czymś muszę żyć dalej - to jest tortura. Dlaczego nie jest mi pozwolone zapomnieć? Czy ten sen ma jakieś znaczenie? I dlaczego właśnie teraz? Czy to zwyczajny zbieg okoliczności...
Ch. C.
Nie wiem co takiego mam w sobie, że od razu, po pierwszym spojrzeniu na chłopaka, potrafię powiedzieć, czy bedzie moją ofiarą, czy nie.Tak było z wszystkimi, juz po pierwszym spojrzeniu wiedziałam, jak to się wkrótce skończy. I długo nie musiałam skarać się, w ogóle nie musialam starać się - kilka zwyczajnych spojrzeń, jeden drugi uśmiech i cieszyłam się wygraną.
Odkąd uczucia Mu zostawiłam przyjaźnią, z dnia na dzień uczyłam się być przyjaciółką, zostawiając sympatię daleko poza wszystkim. Moim zdaniem, świetnie sobie radziłam z tym zadaniem. Potrafiłam szczerze z nim zachowywać się i cieszyć się z nim razem.
Ale dlaczego los, życie, czy jakieś inne siły ciągle mnie nie pozwalają zapomnieć, a gdy udaje się bynajmniej nie myśleć o tym co jest i co się we mnie wewnątrz dzieje, wkrótce przypominąja mi to snami. Właśnie z tym dziś cały dzień walczyłam. Śniłam, że byłyśmy z nim razem - ja i on. Byłam niezmiernie szczęśliwa. Nawet nie wyobrażam, czy kiedyś w życiu byłam taka szczęśliwa jak tam, we śnie. Można to porównać z takim szczęściem, jakie ukazują w filmach - duże, ogromne, bezgraniczne, nieskończone. I po takim czymś muszę żyć dalej - to jest tortura. Dlaczego nie jest mi pozwolone zapomnieć? Czy ten sen ma jakieś znaczenie? I dlaczego właśnie teraz? Czy to zwyczajny zbieg okoliczności...
Ačiū L. už visas gražiausias mano nuotraukas. |
Komentarų nėra:
Rašyti komentarą